Zima to szczególny czas dla naszej skóry i właśnie dlatego powinniśmy bardziej o nią zadbać, używając dobrych i niezawodnych kosmetyków.

Kultowa marka Biały Jeleń bardzo szybko poszerzyła gamę swoich produktów (które osobiście uwielbiam!) o naturalną pielęgnację. Dlatego dzisiaj postanowiłam zrobić dla Was recenzję serum do twarzy marki Biały Jeleń Organic, którego używam już od dłuższego czasu.

Cena: ok. 29,99 zł - Najtaniej znalazłam na ceneo - TUTAJ 

Pojemność: 30ml

Opis producenta:
Serum do twarzy Biały Jeleń Organic Natura zapewnia uczucie regeneracji skóry. Drogocenne składniki zostały tak dobrane aby odżywić i zapobiec wiotczeniu skóry, która na nowo odzyskuje sprężystość i blask. Zapewnia długotrwały komfort nawilżenia i ukojenia. Poznaj cudowne właściwości składników aktywnych.

Skład:
W recepturze znajdziemy olej z ostropestu odpowiadający za regenerację zniszczonego naskórka oraz redukcję szorstkości, a także koncentrat lipidowy, który odbudowuje funkcje ochronne bariery skórnej. Dodatkowo opatrzony witaminą B3 skład reguluje balans skórny a także stymuluje powstawanie kolagenu, naturalnego budulca. Produkt jest w pełni bezpieczny, nie zawiera parabenów i szkodliwych składników.

Moja Recenzja:
Opakowanie bardzo ładnie się prezentuje. Jest to średniej wielkości tuba kartonowa, która od razu kojarzy się z ekologią. W środku opakowania znajduje się ciemna buteleczka z pompką. Średniej wielkości tuba kartonowa – kojarzy się z ekologią. W środku mała ciemna buteleczka z pompką. Buteleczka ładnie się prezentuje, a pompka działa bardzo sprawnie i sprawia że produkt się nie wylewa. Zapach jest przyjemny i serum bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy. Używam tego serum od miesiąca i mogę śmiało powiedzieć, że jest bardzo lekkie i delikatne oraz ładnie wygładza twarz. Produkt szybko się wchłania i nie zostawia takiej tłustej powłoczki. Bardzo dobrze nadaje się także pod makijaż!

W najlepszych cenach można go na stronie ceneo.pl - TUTAJ

O tak! Dla wielu z nas zaczął się ten miesiąc, w którym musimy odłożyć imprezy i spotkania towarzyskie na bok i stoczyć walkę z egzaminami. Tak, mówię o SESJI. Sesja to dla większości studentów czas wojny.

Jestem na 5-tym roku Psychologii, a więc już kilka takich bitw za mną. Nie ukrywam czasami nie było łatwo. Jak sami wiecie – masa stresu, nieprzespanych nocek z książkami i innymi pomocami naukowymi, wywiady szpiegowskie o pytania z roku wyżej, no i  nieodłączny stres przed egzaminem – w trakcie, jaki i po egzaminie, kiedy trzeba czekać kilka dni na wyniki. Dla studenta każdy jeden egzamin to osobna bitwa, z której może wyjść z podniesioną głową lub nie.

#1 Skup się tylko na jednym problemie (me, myself and I)

Jeśli masz kilka egzaminów na raz, pamiętaj aby nie uczyć się na wszystkie na raz, tylko rozplanować sobie tą naukę na inną porę.

#2 Posiądź zakazaną wiedzę

Są takie egzaminy, które sprawiają Nam baaaardzo dużo problemów. Są zbyt trudne albo po prostu dany przedmiot Nas po prostu najzwyczajniej w świecie nie interesuje. Wtedy świetnym pomysłem jest zabawa w tajnego agenta i poszukanie zakazanej wiedzy (czytaj: pytań) z roku wyżej, bądź od studentów z innego trybu nauczania. J

#3 Nie daj się zmanipulować rozpraszaczom uwagi 

Po pierwsze – wyłącz telefon i inne rozpraszacze uwagi, jak Facebook, Instagram, czy jeszcze inne cuda technologii. To pozwoli Ci się w pełni skupić na danym temacie.

#4 Zorganizuj obrady Okrągłego Stołu

Z doświadczenia wiem, że najlepiej uczy się i zapamiętuje, wtedy, kiedy uczymy się razem ze znajomymi, ponieważ zawsze któraś z osób ma coś ciekawego do powiedzenia na dany temat. U mnie to się sprawdza!

#5 Take a deep breath – zrelaksuj się

Jeśli już się nauczyłeś/łaś na swój egzamin, warto przed nim się troszkę zrelaksować. Idź na spacer, weź gorącą kąpiel, obejrzyj jakiś fajny film, zaparz sobie dobrą herbatkę – takie małe rzeczy, ale naprawdę pomagają, aby się odstresować i oczyścić umysł.

#6 Idź na egzamin, nawet jeśli nic nie umiesz

Jeśli nie zdążyłeś/łaś nauczyć się na egzamin, albo po prostu zapomniałeś/łaś o nim, warto w takiej sytuacji pójść na uczelnie, wejść na salę i podejść do egzaminu. Bo nawet jeśli nic nie umiesz, możesz mieć na tyle szczęścia, że akurat uda Ci się zdać ( jeśli w takiej sytuacji zaliczysz egzamin, pamiętaj, żeby od razu po tym iść zagrać w totka J). No i druga opcja – myślę, że bardzo ważna – poznasz pytania, a jak sami wiemy, z poprawkami jest tak, że zazwyczaj pojawia się część pytań z pierwszego terminu.

A jeśli czeka Cię poważny egzamin z angielskiego nie dość, że pisemny to jeszcze ustny – znam świetny sposób aby prawidłowo nauczyć się języka angielskiego i jego wymowy, nie wychodząc przy tym z domu i nie wydając majątku na korepetycje – strona SPEAKINGO pomoże Ci w przetrwaniu tych ciężkich chwil! Fajne jest też to, że na stronie SPEAKINGO widzimy swoje osiągnięcia jakie zrobiliśmy od początku nauki.

Cześć Wam! ❤

Dzisiaj przygotowałam dla Was bardzo klasyczny outfit, w którym wybrałam się na zakupy. Biała koszula, dżinsy i czarne buty typu oxford to chyba najbardziej klasyczne i bardzo seksowne, a z drugiej strony też najprostsze połączenie, które nigdy się nie nudzi.

Czasem (albo nawet częściej) nie mamy bladego pojęcia co na siebie włożyć lub nie mamy zbyt wiele czasu na przygotowanie odpowiedniej stylizacji, a chcemy wyglądać jak milion dolarów. 

Ubranie na siebie białej (najlepiej oversize’owej) koszuli, dżinsów i czarnych butów zapewni nam taki ponadczasowy efekt! Aby urozmaicić naszą stylizację i nadać jej charakteru, możemy zaszaleć z dodatkami. Nie bójmy się do klasycznej stylizacji dodać rzucającej się w oczy biżuterii, mocniejszego makijażu (czerwone usta?) lub szalonej torebki. Podkręcenie naszego ubioru w ten sposób na 100% przyciągnie spojrzenia innych, a my będziemy się czuć naprawdę modnie i bosko!

Ja w swojej stylizacji podkreśliłam usta matową pomadką w kolorze nude, czarnym pierścionkiem oraz srebrnym naszyjnikiem.

Gdzie można pokazać się w takiej stylizacji? Wszędzie. Właśnie tak, ubrane w ten sposób możemy iść na zakupy, do pracy, na kawę, na spotkanie z przyjaciółmi, a nawet na randkę.

Jedno jest pewne! Biała koszula + dżinsy wyglądają bardzo klasycznie - czysty styl zamknięty w ponadczasowej bańce krawieckiej.

Hej kochani!

Przygotowałam dla Was wyjątkowy post. Wczoraj wróciłam z wyjazdu w góry, cały pobyt tam był naprawdę udany, jak pisałam Wam na Instagramie – pogoda dopisała, humory też, jednak podczas ostatniego dnia jedna osoba z naszej ekipy miała niebezpieczny wypadek podczas zjeżdżania – nie będę tego opisywała, ale chciałam zaznaczyć, jak ważne jest zadbanie o swoje bezpieczeństwo podczas jazdy.

To, że na stoku zazwyczaj jest super zabawa – tak zwane après-ski, później w apartamencie zabawa do białego rana, alkohol, a następnego dnia wczesne wstawanie i znowu powtarzająca się historia, to pamiętajcie – bezpieczeństwo przede wszystkim! Aby w pełni cieszyć się urlopem narciarskim należy pamiętać o paru istotnych kwestiach, zaczynając od przygotowań, aż po właściwe zachowanie na stoku. 

Tak wiem, nie ma nic piękniejszego niż ośnieżone stoki, ostre słońce i błękitne niebo. Jazda na nartach to 100-procentowa gwarancja niesamowitych przeżyć dla całej ekipy wyjazdowej. Należy jednak pamiętać, aby taki wyjazd pozostał miłym wspomnieniem, dlatego przygotowałam dla Was kilka wskazówek jak zachować bezpieczeństwo podczas jazdy na nartach. Bo jeśli ktoś jest dobrze przygotowany i uważny, a tym samym łączy ducha sportu z zasadami przyzwoitości, ten czerpie największą przyjemność z jazdy i bezpiecznie dotrwa do końca wyjazdu.

Oto 10 zasad FIS (Dekalog Reguł Międzynarodowej Federacji Narciarskiej):

Narciarze! Weźcie sobie do serca te złote zasady FIS, przestrzegajcie ich, bo zdrowie ma się tylko jedno!

Buziaki! 💋

Cześć kochani! ❤

Bardzo się cieszę na ten wyjazd, ponieważ jazda na nartach to moje hobby. Zaczęłam jeździć, gdy miałam 5 lat. Nauka  jazdy z instruktorem trwała 1 dzień, po czym załapałam bakcyla i od tamtego dnia już sama się uczyłam. Na nartach śmigam już 20 lat – nie wiem kiedy to minęło – i powiem Wam, że za nic nie zamieniłabym zimowego wyjazdu w góry, nawet jeśli do wyboru miałabym tropikalne kraje i drinki na plaży! Co roku staram się chociaż raz pojechać w piękne miejsce, w górach, aby pojeździć, pobawić się z bliskimi, miło spędzić czas i oczywiście pozwiedzać. W tym roku wybieram się do miejscowości Predazzo, położonej w dolinie Val Di Fiemme we Włoszech. Co zabawne, Włosi śmieją się, że Predazzo to drugie Zakopane, ponieważ w każdej jego części słychać polski język. J Będę Wam zdawała relację stamtąd!